Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo żony
21 kwietnia 2023 Sąd Okręgowy w Częstochowie orzekł wyrok 25 lat pozbawienia wolności dla 31-letniego Krystiana W. uznając go winnym zabójstwa żony, popełnionego 28 sierpnia 2021 w Częstochowie. Obrona skazanego odwołała się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który w poniedziałek 30 października 2023 r. utrzymał ten wyrok w mocy - poinformował PAP w poniedziałek prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Od 2021 roku małżeństwo Karoliny W. i Krystiana W. było w kryzysie - małżonkowie nie mieszkali wspólnie. Przyczyną nieporozumień był związek Karoliny W. z innym mężczyzną oraz sposób sprawowania opieki nad dwójką kilkuletnich dzieci. 27 sierpnia 2021 roku Karolina W. w towarzystwie partnera udała się na imprezę rodzinną do jednej z podczęstochowskich miejscowości, z której wrócili nazajutrz ok. godz. 5.
Krystian W. śledził ich, gdy jechali na imprezę i wracali z niej. Po powrocie do mieszkania partner Karoliny W. zorientował się, że zostawił w samochodzie telefon. Karolina W. udała się po ten telefon i wtedy podszedł do niej Krystian W. Pomiędzy małżonkami doszło do sprzeczki, w trakcie której Krystian W. uderzył pokrzywdzoną kilka razy w głowę twardym przedmiotem.
Następnie chwycił ją obiema rękami za szyję i mocno zacisnął, co spowodowało jej gwałtowne uduszenie. Umieścił zwłoki żony na tylnym siedzeniu swojego samochodu i przewiózł do położonej kilkanaście kilometrów od Częstochowy miejscowości Łobodno. Tam ukrył zwłoki w rowie przy drodze gruntowej z dala od zabudowań mieszkalnych i przykrył gałęziami. Potem polał je substancją łatwopalną i podpalił. Na koniec zasypał zwłoki ziemią i śmieciami tak, żeby nie były widoczne oraz wrócił do Częstochowy.
Krystiana W. zatrzymano 30 sierpnia 2021 roku, a w toku śledztwa prokurator przedstawił mu zarzut zabójstwa Karoliny W. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do uduszenia żony. Nie potrafił wyjaśnić motywów swojego zachowania.
Biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że oskarżony w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu był w pełni poczytalny. Wykluczono również, że znajdował się z stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (tzw. afekt fizjologiczny). (PAP)
Autor: Maciej Świerzy
macs/ok/