Nowe muzeum powstanie w dawnej katowni UB
W Częstochowie w byłej siedzibie UB przy ul. ks. J. Popiełuszki 4/6, powstanie Centrum "Pamięć i Tożsamość", a w nim nowe muzeum, poświęcone antykomunistycznemu podziemiu z roku 1945 i lat późniejszych. Utworzenie tej instytucji zapowiedział 8 lipca na konferencji prasowej Szymon Giżyński, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
"Chcemy z tego miejsca zrobić pomnik wielkiej czci dla naszych narodowych bohaterów" - powiedział wiceminister. "W piwnicach powinno powstać muzeum pokazujące tragedię polskiego narodu w tych enkawudowsko-ubeckich katowniach. A trwało to przecież latami, w tym ekstremalnym, potwornym wymiarze" - zaznaczył jeszcze. W piwnicach obiektu zachowały się do dzisiaj w niezmienionym stanie cele więzienne. Aktualnie budynek nie jest użytkowany. Według zamysłu twórców powinny w nim znaleźć siedzibę organizacje i środowiska patriotyczne, kultywujące pamięć o historii narodu polskiego, pielęgnujące kontakty z Polonią i realizujące zadania z tymi zagadnieniami związane. "Temu będzie służyć to miejsce" - wyjaśnił wiceminister.
Ta nowa instytucja kultury powstanie dzięki wsparciu Agencji Rozwoju Przemysłu, wydatny wkład pracy w inicjatywę mieli obecni także na konferencji senator RP Ryszard Majer i wicewojewoda śląski Robert Magdziarz. "Chcemy budować Częstochowę nowoczesną, w której będzie wiele instytucji kultury" - powiedział senator.
Budynek powstał na początku XX w. W latach powojennych mieścił się tam Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Na porządku dziennym były tam okrutne przesłuchania podejrzanych o antykomunistyczną działalność połączone z torturami takimi jak rażenie prądem, wbijanie szpilek pod paznokcie, przywiązywanie do koła, bicie gumową pałką po piętach.
Raz tylko udało się więźniom uciec z tej katowni. Wśród nich był Jan Miedziejewski - żołnierz AK w latach okupacji niemieckiej, założyciel antykomunistycznej powojennej organizacji "Iskra Wolności". Uciekł z bratem i 6 współwięźniami 10 czerwca 1949 r. Akcja zaczęła się obezwładnieniem strażnika i zakneblowaniem go skarpetkami. Wspólnymi siłami wyrwali kratę w korytarzu. Uciekinierzy zdołali zbiec ostrzeliwani niecelnie przez strażników.(PAP)
Autor: Maciej Świerzy
macs/ jann/