Częstochowa/ Rozpoczyna się marsz przeciwko przemocy po śmierci Kamila
Uczestnicy "Marszu sprawiedliwości śp. Kamilka" zgromadzili się przed południem na pl. Biegańskiego. Przejdą ulicami Częstochowy, by dotrzeć przed m.in. przed siedzibę szkoły, w której uczył się Kamil, przed gmach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz sądu. "Chcemy postawić znicz przy każdej z tych instytucji, która go zawiodła" - mówili organizatorzy.
"Ani jednego dziecka więcej. Stop przemocy", "Nie bądź obojętny", "Poparzona buzia, zranione serce. Dziecko zmarło w potwornej męce", "Chcesz być ślepy, chcesz być głuchy na płacz dzieci - jesteś głupi!", "Przyzwolenie na cierpienie to empatii zwyrodnienie!" - napisano na transparentach. O cierpieniu Kamila przypomina też umieszczony na dziecięcym wózku duży pluszowy miś. Jest obandażowany, jak Kamil, kiedy trafił do szpitala.
"Chcemy wreszcie coś zrobić z tym, co się dzieje w tej Polsce, i nie tylko - codziennie słyszymy o zakatowanych dzieciach i musimy powiedzieć +dość+, ktoś musi to zrobić" - powiedziała PAP tuż przed wyruszeniem marszu jedna z organizatorek manifestacji Karolina Łuszczyna-Nowicka.
"Przede wszystkim zebraliśmy się tutaj dla Kamilka, upamiętniając jego męczeńską śmierć, bo tak naprawdę była to męczeńska śmierć i mamy nadzieję, że już nie będzie ani jednego zakatowanego dziecka więcej. Chcemy też postawić znicz przy każdej z tych instytucji, która go zawiodła" - dodała.
Katowany przez ojczyma ośmiolatek był przez ponad miesiąc leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł w poniedziałek rano. W sobotę w Częstochowie odbył się pogrzeb Kamila. Zgromadził tłumy mieszkańców.
Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Dziecko z ciężkimi obrażeniami – rozległymi oparzeniami i złamaniami - przetransportowano do katowickiego szpitala śmigłowcem.
Śledztwo w tej sprawie, prowadzone dotychczas przez częstochowską prokuraturę, zostało przed kilkoma dniami przeniesione do Gdańska. Ojczym Kamila, który na początku kwietnia został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania się nad Kamilem ze szczególnym okrucieństwem, po śmierci chłopczyka ma mieć zmieniony zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Matka zaś, podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem, może odpowiedzieć za pomoc w zabójstwie. Także ona jest aresztowana. Zarzuty w tej sprawie, dotyczące nieudzielenia Kamilowi pomocy, usłyszeli także siostra matki Kamila, a następnie mąż tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu.
Drugi wątek śledztwa dotyczy niedopełnienia obowiązków przez pracowników ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie, a także w Olkuszu, gdzie przez pewien czas mieszkała rodzina Kamila oraz działających przy gminach zespołów ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także przez kuratorów i placówki oświatowe. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że niezależnie od śledztwa prokuratury w sprawie śmierci Kamila, zdecydował się wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego sędziów celem wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec sędziów, w związku z podejmowanymi przez nich decyzjami w sprawie opieki nad chłopcem.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ mark/
